30-letni Albańczyk Mustafa Fteja złożył w nowojorskim sądzie pozew przeciwko Facebookowi. Mężczyzna domaga się 500 tys. dol. odszkodowania za to, że jego konto w największym serwisie społecznościowym zostało… skasowane. Uparty mężczyzna uznał, że każdy z jego 340 znajomych na Facebooku był wart 1500 baksów. Czy ma szanse wygrać proces?
Okazuje się, że nie. Pozew jest absurdalny. Media podkreślają, że Mustafa pozwał Facebooka dla lansu. Chodzi o to, by sprawą zainteresować opinię publiczną i przy okazji wypromować swoje ego.
Jak Albańczyk argumentuje swój pozew? Podobno Facebook był dla Mustafy jedyną możliwością kontaktu z przyjaciółmi i rodziną za granicą. 30-latek, który od 17 lat mieszka w USA twierdzi, że skasowanie jego konta na Facebooku jest przejawem dyskryminacji. Mustafa jest muzułmaninem, a z nimi lepiej nie zadzierać. Administratorzy serwisu w ogóle nie zareagowali na jego protesty – stąd oskarżenia o religijną nietolerancję.
Wbrew pozorom bardzo łatwo jest stracić konto na Facebooku. Anglojęzyczny regulamin serwisu mówi jasno, że każdy profil jest własnością serwisu społecznościowego. Teoretycznie wystarczy złamać jeden punkt regulaminu, by stracić konto. Mało tego – Facebook nie musi się tłumaczyć, dlaczego wywalił delikwenta ze swojej społeczności. Zasady to zasady.
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że lanser-Mustafa pomylił sądy. Zgodnie z prawem powinien był złożyć pozew w hrabstwie, w którym znajduje się kwatera główna Facebooka. Za lans może słono zapłacić. Jeśli społecznościowy gigant uzna, że Albańczyk naraził dobre imię spółki, może upierdliwego użytkownika pozwać i zażądać odszkodowania. A wtedy Mustafa nie wypłaci się do końca życia. Ale przynajmniej od dziś wiadomo, kim jest waleczny Albańczyk.
Artykuł odtworzony z archiwalnej strony. Przepraszamy za ewentualne różnice.
Zapraszam do zapoznania się z linkiem