Władze Algierii przestraszyły się potęgi internetu i Facebooka. Kraj został odcięty od internetu.
Ale to nie wszystko. Konta Algierczyków na Facebooku są sukcesywnie kasowane. Wszystko przez protesty, które wczoraj odbywały w stolicy kraju – Algierze. Na ulice wyszło ok. 2 tysięcy demonstrantów. Doszło do ostrych starć z policją.
Zainspirowani rewolucją w Egipcie i Tunezji Algierczycy organizowali protesty m. in. na Facebooku. To dzięki potędze internetu udało się zorganizować masowe demonstracje w Egipcie, które w efekcie doprowadziły do dymisji prezydenta Hosniego Mubaraka. – Rząd chce tego zabronić – mówi dziennikowi „The Daily Telegraph” Rachid Salem z Narodowego Ruchu na rzecz Zmiany i Demokracji w Algierii.
Podczas demonstracji w Algierze rządowe bojówki próbowały zmusić zagranicznych dziennikarzy do zaprzestania relacji z miejsca antyrządowych protestów.
Rewolucję na Facebooku organizują także Marokańczycy. 20 lutego wyjdą na ulice manifestować swoje poparcie dla przyjęcia demokratycznej konstytucji.
Wpis z archiwalnej wersji. Przepraszamy za ewentualne zmiany.
To coś więcej niż artykuł – to prawdziwa podróż intelektualna.