Chwalisz się miłością na Facebooku? Publikujesz wspólne, całuśne zdjęcia? Filmiki? Meldujesz się w tych samych lokacjach? Jeśli tak – robisz wielki błąd. Z najnowszych badań amerykańskich naukowców wynika, że popularny Fejs to doskonałe narzędzie szpiegowskie wykorzystywane przez złamane serca – donosi dziennikwschodni.pl. Ameryka odkryta na nowo.
Zdecydowana większość (dziesięć na dziewięć) użytkowników portalu przyznaje, że po rozstaniu inwigiluje byłego partnera (byłą partnerkę) przy wykorzystaniu narzędzi Facebooka.
Jeśli eks wykaże się względną wyrozumiałością i zablokuje upierdliwą miłość, wówczas ta inwigiluje za pośrednictwem wspólnych znajomych. Przebiegłość godna Jamesa Bonda.
Veronika Lukacs, autorka rozprawy naukowej „It’s Complicated: Romantic breakups and their aftermath on Facebook” wyjaśnia, że nowoczesna technologia raz na zawsze zmieniła sposób rozstawania się. Podkreśla, że kiedyś związek kończył się definitywnie a dziś to praktycznie niemożliwe. Za mądre podejście do sprawy pani Lukacs należy się Nobel.
Co warte odnotowania wyrzucenie z grona znajomych po rozstaniu boli jeszcze bardziej niż dalsze, społecznościowe kontakty. Olani i w świecie rzeczywistym, i na Facebooku cierpią bardziej.
Wpis z archiwalnej wersji. Przepraszamy za ewentualne zmiany.