Fani strony 'Nie biegam’ na Facebooku dostali nagłej biegunki i zaczęli uciekać. Od 1 do 24 sierpnia aż 1116 osób kliknęło przycisk Nie lubię na fan page’u środka, który ma biegunkę powstrzymać.
Hasło Nie biegam wzbudziło ogromne emocje i kontrowersje. Kampania teaserowa ruszyła na początku czerwca i obejmowała outdoor oraz internet. W sieci wystartowała strona niebiegam.pl oraz fan page https://www.facebook.com/niebie… .
28 czerwca okazało się, że ponad 40 tys. osób, które polubiło stronę zostało fanami środka na biegunkę. Według danych z aplikacji Napoleon coming out początkowo nie wywołał odwrotu dzięki wciągającej narracji moderatorów, sporej liczbie konkursów i dużej akcji promocyjnej. Kryzys rozpoczął się jednak na początku sierpnia (wykres pokazuje okres 27.07-24.08) i na razie nic nie jest w stanie go zatrzymać, nawet obiecywanie rozdania ostatniego pudła z koszulkami.
– Spadek liczby fanów nie dziwi w przypadku fan page’a, który zgromadził lajkersów podpisujących się pod nośną deklaracją – tłumaczy Agnieszka Leśniewska, social media manager w agencji 180heartbeats.
– Fani deklaracji, a nie marki w końcu otrzymali komunikat, że lubią nie życie bez presji udzielania się w maratonach, ale lek na biegunkę. Mieli prawo poczuć się nabici w… tabletkę. Wobec powyższego argumentu fakt, że fan page Nie biegam nie ma pomysłu na interesującą komunikację z fanami (wpisy: wczoraj niedziela, a jutro środa , rozdawnictwo koszulek z logo akcji) nie ma już większego znaczenia – analizuje Leśniewska.
Potwierdzeniem tych słów jest wykres z aplikacji Napoleon (www.cheesecat.com) ilustrujący regularny spadek postów użytkowników od końca czerwca, gdy okazało się, że strona jest częścią akcji promocyjnej środka na biegunkę.
Artykuł odtworzony z archiwalnej strony. Przepraszamy za ewentualne różnice.