Facebook zachowuje się jak nachalny kochanek (albo natrętna kochanka – niepotrzebne skreślić). Nie dość, że nieustannie pyta, o czym teraz myślimy, to jeszcze chce wiedzieć z kim jesteśmy i gdzie.
Oczywiście tylko od nas zależy, czy podzielimy się z nim tymi istotnymi informacjami. Ale samo nagabywanie może być dla niektórych irytujące.
Czy rozszerzenie statusu o meldunek i oznaczenie w nim innego użytkownika/użytkowniczki ma sens? A może macie w nosie facebookowe ponaglenia?
Czekamy na Wasze opinie. Dowody społecznościowej upierdliwości – poniżej.
Artykuł odtworzony z archiwalnej strony. Przepraszamy za ewentualne różnice.
Jednak prywatność to prywatność. nie lubię jak ktoś zbiera za dużo info o mnie. samo korzystanie z fejsa jest ciosem w prywatność, jak dobrze iż mam podany mój pseudonim a nie prawdziwe dane 🙂
bo to pedały są wścibskie
bo to jest legalne ACTA. Oglądaliście film Wezwanie do przebudzenia. Wszystko się spełni, wasza głupota na to pozwala. Kliknij lubie to, zaloguj się …….. Patrze na to z boku i nie dowierzam.
Mysle ze to podpucha w tym temacie …