Można mieć świra na punkcie kinowych hitów, ale są jakieś granice przyzwoitości. Nasz bohater kompletnie zwariował. A może to pozytywny bzik? Oceńcie sami. Młodzieniec wytatuował sobie gigantyczny „Zmierzch” na torsie. I pochwalił się tym na Facebooku.
Wszystko wskazuje na to, że kinomaniak wytatuował się z miłości do swojej narzeczonej. No cóż. Różne są sposoby wyrażania miłości.
A może któryś z Waszych znajomych ma na ciele podobną, filmową ozdobę?
Wpis z archiwalnej wersji. Przepraszamy za ewentualne zmiany.
Jego sprawa!Nie rozumiem oburzenia,gorsze rzeczy i w bardziej widocznych miejscach ludzie się tatuują!!!