To nie żarty. A przynajmniej nikomu nie jest do śmiechu, szczególnie Markowi Zuckerbergowi, który dostał list z naganą od samego CEO Greenpeace’u Kumiego Naidoo.
Pismo dyrektora organizacji znanej z niekonwencjonalnych akcji na rzecz ochrony środowiska zawierało wezwanie właścicieli Facebooka do zrezygnowali z zakupu energii dla nowego centrum danych z… elektrowni zasilanej węglem. Pismo zawierało też element groźby. „Spółka ryzykuje swoją reputację i finanse, jeśli zignoruje konsekwencje swoich działań” – napisał Naidoo.
Ciekawostką w tej sytuacji jest to, że sam Greenpeace posiada od pół roku swoją grupę na Fejsie, założoną po tym, jak spółka ogłosiła plan budowy nowego centrum danych. Grupa ma teraz prawie 600 tys. fanów, którzy właśnie na Facebooku toczą burzliwe dyskusje o negatywnym wpływie swojego ulubionego medium na środowisko naturalne.
Artykuł odtworzony z archiwalnej strony. Przepraszamy za ewentualne różnice.
Czytając to, dostrzegłem, jak wiele jeszcze mogę się nauczyć.