Einstein polskich mediów, nietuzinkowa i niebanalna Jolanta Rutowicz intensywnie produkuje się na Fejsie. Skoro do prowadzenia „Faktów” jej nie wzięli to chociaż tutaj może poudawać celebrytkę przez wielkie „CE”. I całkiem sprytnie pannie Rutowicz to wychodzi.
Nie musicie być znajomymi Dżolanty, żeby zajrzeć do jej profilu. Wystarczy jeden klik http://www.facebook.com/profile… i już możecie zmierzyć się z intelektualnym zadaniem, jakim bez wątpienia jest panna R. Galeria zdjęć jest dostępna dla każdego. Więc profil bankowo dla lansu.
Zdjęcia ładne, już po kadrowaniu i innych zabiegach, błyszczące i profesjonalne. Na profilu Rutowicz nie ma miejsca na amatorszczyznę i niedociągnięcia. Więc serwuje fejsbukowiczom Jolcia zdjęcia ze swoich sesji dla czasopism. Nuda. I dosłownie kilka ujęć z fanami. Już lepiej. Ale ciągle nuda.
Do tablicy Jolanty Rutowicz dostęp ograniczony. Może i słusznie. Lepiej oszczędzić nieznajomym swojej wybitnej twórczości literackiej. Lepiej niech nie czytają. I zawsze można gwiazdkę zaprosić do grona swoich znajomych. To jak? Zapraszamy na trzy cztery?
Artykuł odtworzony z archiwalnej strony. Przepraszamy za ewentualne różnice.
No to jest bardzo interesujące. Warto podawać dalej