Czy to początek końca gigantycznego bana? Jak informuje Mashable w poniedziałek i wtorek chińscy internauci mogli swobodnie korzystać z zagranicznych serwisów internetowych, w tym z Facebooka, YouTube’a, Twittera i Google+. W środę serwisy ponownie zostały zablokowane.
Podczas krótkotrwałej przerwy w blokadzie internetu Chińczycy namiętnie odwiedzali Google+, gdzie zostawili całe mnóstwo komentarzy nawołujących władze Chin do respektowania swobody wypowiedzi.
Przypomnijmy, że dostęp do Facebooka i Twittera odcięto w Chinach w 2009 roku, po zamieszkach w Regionie Autonomicznym Xinjiang. To był bolesny cios dla internetowych gigantów – szacuje się, że w Państwie Środka jest blisko pół miliarda internautów – a więc potencjalnych użytkowników.
Od tego czasu Mark Zuckerberg kilkakrotnie latał do Chin by przekonywać, lobbować, nawiązywać kontakty i przecierać szlaki. Facebookowi udało się nawiązać współpracę z chińskim gigantem internetowym. W międzyczasie w mediach pojawiły się doniesienia, że biznesmeni z Państwa Środka chcą zainwestować w społecznościowy interes pana Marka https://www.fejsik.pl/Chiny-prze… . Poza tym portal otworzył biuro w Hongkongu.
Każdego roku Pekin blokuje dostęp do milionów zagranicznych serwisów internetowych. Chiński rząd boi się potęgi globalnej sieci.
Wpis z archiwalnej wersji. Przepraszamy za ewentualne zmiany.
Fejsbuka nie mają, ale kasę mają. A Amerykanie siedzą u nich w kieszeni .
jestem w CHinach ponad 5 m-cy i codziennie patrze na facebooka takze jaki ban;p
ale pewnie patrzysz przez proxy wiec nie gadaj
zadne proxy. do tej pory mi dziala