We wrześniu ub. roku filmowcy z Półwyspu Apenińskiego uraczyli nas trailerem filmu „Deathbook”. Po wielu miesiącach intensywnych (jak mniemamy) prac wypuścili w eter kolejną zajawkę horroru. Podobną, choć nieco podrasowaną.
„Facebook jest cholernie niebezpieczny, rzuć okiem na wiadomość na komputerze i nie odbieraj telefonu” – tym opisem straszą nas youtuberzy z Włoch.
Efekt ich prac nie powalił nas na kolana. Być może Was powali. Przekaz nie jest do końca jasny i klarowny. Ale być może tylko nam się tak wydaje?
Posmakujcie „DeathBooka”. Może będzie strawny. Jeśli nie – grozi Wam tylko czkawka.
Artykuł odtworzony z archiwalnej strony. Przepraszamy za ewentualne różnice.
Prawie jak DeathNote
prawie robi wielką różnicę 😛
„Death Note” jeśli chodzi Ci o film to się zgodzę był fiaskiem… jeśli chodzi Ci o anime to jesteś idiotą… Anime „Death Note” to jeden z większych klasyków tego gatunku a Ty śmiesz porównywać je z czymś takim?… znajomość języka angielskiego i tłumaczenie tytułu obu ekranizacji nie upoważnia do bycia ignorantem…pozdrawiam
poziom pijanej podstawówki
Matkoo czego to nie wymyslą. masakra
„”Death Note” jeśli chodzi Ci o film to się zgodzę był fiaskiem… jeśli chodzi Ci o anime to jesteś idiotą… Anime „Death Note” to jeden z większych klasyków tego gatunku a Ty śmiesz porównywać je z czymś takim?… znajomość języka angielskiego i tłumaczenie tytułu obu ekranizacji nie upoważnia do bycia ignorantem…pozdrawiam” Ignorancja to też brak poczucia humoru 😉