Użytkownicy Facebooka uwielbiają dzielić się na portalu swoimi zdjęciami. Tylko w Sylwestra 2010/2011 na Facebooku pojawiło się 750 MILIONÓW nowych fotografii. Skoro można dzielić się zdjęciami w taki właśnie sposób, to czy jeszcze opłaca się kolekcjonować je w „tradycyjnych” albumach?
Na Fejsie są fotografie ślubne, pogrzebowe, foty z wakacji, ze studniówki, wreszcie zdjęcia USG ciężarnych kobiet. Nie ma limitu transferu danych i każdy z nas może chwalić się swoimi zbiorami bez ograniczeń. Nasza-klasa pobiera haracz za większy transfer a Facebook daje nieograniczone możliwości lansu.
Zanim nastała epoka serwisów społecznościowych, które zrewolucjonizowały internet, biegaliśmy do zakładów fotograficznych, wywoływaliśmy i drukowaliśmy zdjęcia, by potem móc je wklejać do albumów. Tanio nie było. Porządny album na zdjęcia kosztował nawet kilkadziesiąt złotych, a ci „bogatsi” wydawali na fotograficzne cacka po kilkaset złotych. Macie takie albumy na swoich półkach? Powiedzcie szczerze: Jak często do nich wracacie? Czy nie wygodniej jest chwalić się wakacjami na Facebooku?
Pewnie, że fotograficzny lans na portalach społecznościowych nie jest tym samym, co wieczór z przyjaciółmi połączony z oglądaniem albumów. Jednak Facebook daje nam mnóstwo możliwości – możemy określić, który z naszych wirtualnych znajomych będzie miał dostęp do konkretnej galerii zdjęć. Nieupoważnionym wstęp wzbroniony.
Tylko czy są wśród Was tacy, którzy podzielili się zdjęciami z ważnych uroczystości tylko na Facebooku? Zrezygnowalibyście z tradycyjnej kolekcji fotografii ślubnych? Bo chyba całą resztę zdjęć przechowujemy już tylko w formie cyfrowej. Tanio, bezpiecznie i pies nie zeżre. Ani się nie zakurzą.
Artykuł odtworzony z archiwalnej strony. Przepraszamy za ewentualne różnice.
tak macie racje pies nie zeżre ale morze je ktos z kopiowac a jusz puzniej to robi to co hce z tym zdienciem
Ty chyba nie wiesz, co się robi ze słownikiem…
Język Polski… Trudna Sprawa:D „jusz puznie” to idź poczytać słownik Języka Polskiego
„(..)to co hce z tym zdienciem” .. o cześć a myślałem, że już nigdy gorzej nie będzie ..
Gość – analfabeta, robi sobie zapewne jaja waląc tyle błędów, ale chciałbym go później zobaczyć pocącego się nad dokumentem, który od ręki trzeba złożyć w jakimś urzędzie.
Cóż, a ja powiem szczerze: przeglądam zdjęcia w albumach co dwa, trzy dni. I żadne cyfrowe zdjęcia mi ich nie zastąpią.
fotoalbumy na dysku C D i E juz dawno wyparły tradycyjne albumy Mało kto biega z fotkami do wywolania
Fajnie byłoby miec jeszcze te stare dobre foty …gdyby psy ich nie zżerały. Co ten artykuł wnosi? dla mnie jest bezwartosciowy
fejsik – pejsik. na pejsbuku można by jeszcze smażyć kotlety, myć nogi i dupę, a do tego stawiać klocka. pejsbuk nadaje się do tego wszystkiego, a szczególnie właśnie do stawiania kloca
mnie osobiście wcale nie kręci Facebook a już na pewno nie wrzuciłabym wszystkich zdjęć.album w ręku to jest to,zawsze można do niego zajrzeć
Do mnie facebook jakoś nie przemawia.O wiele przyjemniej jest usiąść w fotelu i przeglądać zdjęcia w albumie,a nie na stronie.Nieważne,co jeszcze wymyślą,album to jednak coś,pamiątka,nawet z tą obawą,że się zakurzą albo zeżre je pies.
Trzeba być porąbabym aby na portalach społecznościowych umieszczać swoje zdjęcia z albumu rodzinnego,to jest zwykły ekscybicjonizm.
a ja wstawiłem na pejsbuku słit focię swojego odbytu, zrobioną w makro, z widocznymi bobkami stolca przyczepionymi do owłosienia i już 6243 chętnych na zjechanie zwieraczy wcisnęło „lubię to”
hmm ? to jest chore ?
Zobaczcie, co tym razem mam ciekawego w tym ważnym temacie