Kilkunastu, kilkudziesięciu, kilkuset a nawet kilka tysięcy. Kolekcjonerzy znajomych na Facebooku stają na głowie, żeby mieć ich jak najwięcej. Zazwyczaj jednak nie mają zielonego pojęcia kim jest większość wirtualnych znajomych. Liczy się wynik.
Do kolekcjonerów znajomych na Fejsie należą bez wątpienia polscy celebryci. Marcin Meller http://www.facebook.com/people/… ma ich blisko 5 tysięcy i jak sam mówi, przyjmuje do grona znajomych każdego zainteresowanego. Trochę ostrożniej dobiera ich Zbigniew Hołdys http://www.facebook.com/people/… a niesubordynowanych bezlitośnie ze swoich kontaktów wyrzuca. Piosenkarka Marina Łuczenko http://www.facebook.com/marina.… akceptuje wszystkich jak leci i można pójść o zakład, że nie zna nawet 10 procent z nich. A liczba jej kontaktów to ponad 4600 znajomych.
Skąd to parcie na fejsbukowe kolekcjonowanie kontaktów? Coraz częściej popularność takiej a takiej osoby mierzy się ilością znajomych na portalach społecznościowych. Zresztą część użytkowników nie owija w bawełnę i w informacji profilowej dodaje dopiski „Zaproś mnie”.
Użytkownicy Facebooka dzielą się na dwie grupy: jedni tworzą niewielkie klany znajomych a inni z kolei mają ich tysiące. Bardziej popularny jest na Facebooku lepszy? Nie do końca. Bo ten bardziej popularny jest na portalu bardziej narażony na ataki. I z większą liczbą osób dzieli swoją prywatność.
Wpis z archiwalnej wersji. Przepraszamy za ewentualne zmiany.
idioci
Całkowicie, kompletnie i totalnie się z tym zgadzam. A jak Wy uważacie?