Przychodzi taki dzień, że mówimy partnerowi bye bye. Ludowa mądrość mówi zresztą, że nie ma nic na stałe. A jak już zrywać, to do końca.
Jeśli tą wielką niegdyś miłością epatowaliśmy na Facebooku od statusu „w związku”, poprzez status „w związku z” aż po „zaręczona/zaręczony” to będzie się trzeba trochę napracować, żeby wszystkim wtajemniczonym znajomym zakomunikować o końcu naszej LOVE.
WERSJA LIGHT: Na początek można delikatnie. Z wyświetlanych przy naszym profilu informacji możemy wyrzucić info o związku. Zniknie i tyle. Sprytny znajomy jednak szybko zorientuje się, że kombinujemy. A, uwierzcie nam, macie takich na swojej liście. No i nasz ekspartner musiałby zrobić to samo. A na porozumienie stron w przypadku zerwania trudno liczyć. Przy okazji przypominamy, że włamywanie się na cudze konta jest karalne.:)
WERSJA SEPARACJA: Zmieniamy status związku na „to skomplikowane”. Tym samym jednak dajemy wszystkim wyraźny sygnał, że w naszym życiu prywatnym jest nieciekawie. Zaraz pojawią się setki pytań w stylu „ojojoj, co się stało?” i trzeba będzie się tłumaczyć. A nieprzychylny znajomy wypapla na FB wszystko.
WERSJA SZYBKI LOPEZ: Zmieniamy status związku na „wolna/wolny” i jak najszybciej kasujemy na naszej tablicy informację o zmianie statusu związku. Najlepiej w kilkanaście sekund i w środku nocy. Wtedy są duże szanse na utrzymanie sprawy w tajemnicy.
WERSJA DLA TWARDZIELI: Blokujemy eksmiłość na Facebooku. Z automatu kasuje nam się historia związku. Wywalamy z galerii wspólne zdjęcia i komentarze. Palimy za sobą mosty.
WERSJA WIRTUALNY SAMOBÓJCA: Kasujemy konto na Facebooku i udajemy nonkonformistę i indywidualistę.
WERSJA WHO CARES: Zostawiamy wszystko tak, jak jest. Nie mamy bowiem zamiaru przed nikim się tłumaczyć. It’s my life, jak śpiewał dr Alban.
Artykuł odtworzony z archiwalnej strony. Przepraszamy za ewentualne różnice.
Uważam, że temat jest wart uwagi. Zapraszam do klikania w link