Zdania są podzielone. Jedni twierdzą, że zmiany na Facebooku wprowadziły zamęt, a nowy wygląd profilu to jarmark rozmaitości. Są i tacy, którzy uważają, że nowa twarz Twarzoksiążki to strzał w dziesiątkę. A Wy?
Na górze – zdjęcia. Po co? Żeby łatwiej można było opowiadać historię swojego życia. Misz-masz. Zdjęcia różne. Nie można ich przesuwać ale za to można zamienić je na inne. Ofiara manipulacji padł też system ikon udostępniania zawartości – teraz można je klikać tuż pod miniaturami zdjęć właśnie. Niby niczym się ten sposób nie różni od dobrze znanego ze starego profilu, ale trochę czasu minie, zanim się towarzystwo do nowych rozwiązań przyzwyczai.
Nad zdjęciami – informacje o użytkowniku. Żeby od razu było wiadomo, z kim się ma do czynienia. Zaczyna się od studiów. Więc kompendium wiedzy o nas samych zaczyna trochę przypominać CV. Uwaga – można dodać aktualne informacje o pracy. Chodzi pewnie o projekty, nad którymi obecnie pracujemy. Wklepujemy: Tap Madl.
Zakładki, które dotychczas były na górze strony można znaleźć pod zdjęciem profilowym. Jeszcze niżej foto osoby, z którą użytkownik jest w związku. Dalej – znajomi. Szkoda, że znowu byle jak. Chociaż czy porządek alfabetyczny jest lepszy?
Chcecie nowego profilu? Tylko pamiętajcie, po zmianach nie będzie już odwrotu! Możecie odświeżyć swoją twarz tu http://www.facebook.com/about/p…
Artykuł odtworzony z archiwalnej strony. Przepraszamy za ewentualne różnice.
Tyle, jeśli chodzi o podsumowanie tematu