Mark Zuckerberg powinien podziękować Google za uruchomienie serwisu społecznościowego. W ciągu niespełna trzech miesięcy od startu Google+ Facebook bardzo się zmienił, z korzyścią dla setek milionów użytkowników.

Krytycy Facebooka po odpaleniu Plusa wieszczyli rychłą śmierć społecznościowego giganta. Nowy serwis zbierał entuzjastyczne recenzje a Mark Zuckerberg zabrał się w końcu do roboty. Po raz kolejny okazało się, że konkurencja jest rzeczą dobrą tym bardziej, że w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy wiedziony pasmem sukcesów społecznościowy gigant śmiał się krytykom prosto w twarz i ani myślał cokolwiek zmieniać na własnym podwórku.

Przed startem G+ portal Marka Zuckerberga zachowywał się jak zakochana w sobie i przekonana o własnej świetności panienka, do której obowiązków należy jedynie internetowa egzystencja. Aż tu 28 czerwca panienka obudziła się z kilkuletniego letargu i zakasała rękawy czerpiąc z G+ pełnym garściami. I trudno jej się dziwić, bo Plus także skopiował wiele rozwiązań z Facebooka.

Użytkownicy popularnego Fejsa dostali w końcu długo oczekiwany czat wideo, który uruchomiono wspólnie ze Skype’m. Ale prawdziwa rewolucja dotknęła facebookowej polityki prywatności i irytujących domyślnych ustawień tejże. Dziś każdy facebookoholik może ustalić, kto zobaczy zawartość publikowaną przez niego na wallu. A panel 'Ustawień prywatności’ stał się przejrzysty i przyjazny.

To nie wszystkie prezenty. Facebook zaserwował użytkownikom coś na kształt 'Kręgów’ znanych z G+. To automatyczne grupowanie znajomych. Narzędzie dzieli wirtualnych przyjaciół na trzy grypy – znajomi z pracy, znajomi ze szkoły, znajomi, którzy mieszkają w najbliższej okolicy. Filtr co prawda nie jest doskonały, ale jest. I to się liczy.

No i Subskrypcje, które pozwalają śledzić aktywność użytkowników, którzy nie są znajomymi subskrybenta. Oczywiście, że tylko tę publiczną i na wyraźną zgodę szpiegowanego. Twitter zaćwierkał ze złości.

Przy okazji Facebook ukatrupił też kilka własnych pomysłów, do lamusa odeszły m.in. Oferty (Deals) i Miejsca (Places). Dziś każdy użytkownik może podszyć się pod dowolną lokację wklepując ją na swoim wallu.

Ale najlepsze przed nami. W najbliższy czwartek (22 września) społecznościowy gigant odpali serwis muzyczny, spekuluje się także o zaanonsowaniu facebookowej telewizji.

Więc trudno się spodziewać, by serwis społecznościowy Google+ miał wykończyć Facebooka. A przynajmniej nie w najbliższym czasie.

Artykuł odtworzony z archiwalnej strony. Przepraszamy za ewentualne różnice.

13 Replies to “Oto natchnienie szefa Facebooka

  1. czy w internecie tylko oglądasz obrazki czy też czytasz? Chuck Norris przeczytał już cały internet i to 2 razy a ty?

  2. ban za podanie nieprawdziwych danych osobowych ? ocknij sie. to jak moje konto funkcjonuje 2 lata na jakichs bzdurnych wymyslonych danych…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *