Naprawdę gorąca promocja. „Im więcej „lajków”, tym mniej ubrań” – to motto nietuzinkowej kampanii promocyjnej marki s. Polubienie fanstrony holenderskiej firmy premiowane było fotograficznym striptizem.
Kreatywny, społecznościowy show „Strip for Likes” (pol. „Striptiz za Lajki”) wystartował 10 kwietnia na stronie fanowskiej Stüssy Amsterdam https://www.facebook.com/pages/… . Moderatorom udało się już zebrać ponad 14 tys. lajków, a niespełna 14 tys. użytkowników Facebooka mówi o stronie. Niezły wynik.
Urocza modelka, która rozbierała się za „lajki”, miała na sobie ubrania z wiosenno-letniej kolekcji Stüssy: spodnie, bluzki, bluzeczki, koszule, kapelusze, itd. Było co zdejmować.
Patent na kampanię był bardzo prosty – spragnieni mocnych wrażeń użytkownicy teleportowali się do promocyjnej zakładki i dzielili się linkiem na profilu lub Osi czasu. I tyle. Żadnych kruczków, gwiazdek i spamerskich haczyków. Koniec końców prawie roznegliżowane, czarno-białe zdjęcia atrakcyjnej damy trafiły do albumu na fan page’u marki. Dziś już nie trzeba „lajkować”, by rozebrać wirtualną panią. Pewnie niektórzy zawiedli się, że ten cały striptiz nie zakończył się wielki, nagim finałem. Ale regulamin Facebooka zabrania publikowania na portalu jakiejkolwiek golizny. Za taką reklamę Stüssy z hukiem wyleciałaby ze społecznościowego podwórka.
Dlaczego marka zdecydowała się na ekscytującą kampanię właśnie na Facebooku? Szefostwo firmy nie ukrywa, że portal jest doskonałą platformą do działań promocyjnych.
Co warte podkreślenia marketerzy Stüssy oficjalnie nie ogłosili końca promocyjnego striptizu. Choć wydaje się, że modelka już nic więcej zrzucić z siebie nie może. Na ostatnim zdjęciu pozuje w samych majteczkach. Bez stanika. Pozostaje tylko czekać na jej zimowe wygibasy.
Czy podoba Wam się holenderski pomysł na promocję marki? A może spece od marketingu społecznościowego posunęli się ciut za daleko? Jednego Holendrom już nikt nie odbierze – o kampanii Stüssy rozpisywały i rozpisują się media na całym świecie. A i nas nie mogło zabraknąć w tym zacnym gronie.
Artykuł odtworzony z archiwalnej strony. Przepraszamy za ewentualne różnice.
pasztet z niej
To się nazywa kreatywny marketing
pomysł się podoba, dziewczę nie koniecznie (a i tak widać, że zdjęcia retuszowane, więc nie chciałbym mieć przyjemności spotkania tej pani na żywo…)
Laska ma ciało jak niejedna nastolatka z portalu na komórki zlewka.mobi
ma idealną figurę ale Wam i tak mało… a które teraz nie są retuszowane? Właśnie przez takie męskie gadanie dziewczyny robią z siebie pierdzielone anorektyczki i już praktycznie od 13-14 roku życia „robią” się na takie małe tanie kure*****wki…
Ale zauważ, że tu wszyscy jadą po 'zrobionej’. Więc może właśnie lekiem na to byłoby pokazywanie się bez makijażu…?