I oto wystartowała kolejna proświąteczna inicjatywa na Facebooku. Skierowana zresztą do najbardziej od społecznościowych podrygów uzależnionych. „Kolacja wigilijna bez fejsbuka” to fanpejdż-apel o święty spokój przy karpiu i pierogach. Bez „lubię to”.
Strona jest młodziutka http://www.facebook.com/pages/K… i jeszcze ciepła. Wieczór wigilijny bez Facebooka to naprawdę dla niektórych z nas nie lada wyzwanie. Przecież na tablicy trzeba napisać o prezentach, żarciu, wujku, babci, dziadku i całej świąt otoczce. Przecież każdy pisać o tym będzie. Więc dlaczego nie ja?
To będzie droga przez mękę – podkreślają fani Wigilii bez Facebooka: – Będzie ciężko… Ale kto podoła jak nie my? – pyta retorycznie Filip. – Czy damy radę? Tak, damy radę! – twardo przyznaje Małgorzata. Pewnie nie ma laptopa a dziadkowie w ogóle nie mają ani kompa, ani internetu. A to u nich najczęściej wcina się wigilijnego karpia.
A tak na poważnie – wytrzymacie jeden, długi, tradycyjny wieczór bez społecznościowego lansu? Bez składania sobie życzeń na tablicach? Spróbujcie. Może Mikołaj będzie w zamian łaskawszy? Może odpuści skarpety i żel do golenia?
Wpis z archiwalnej wersji. Przepraszamy za ewentualne zmiany.
marzena janiel
marzem
To jest coś, co każdy powinien przeczytać przynajmniej raz.