Przed pójściem do łóżka ze nowo poznanym partnerem bądź nowo poznaną partnerką lepiej upewnić się, czy nie jesteśmy nagrywani. Przelotny romans może się bowiem zakończyć w sądzie a relacja z miłosnych uniesień na portalu z filmami pornograficznymi.
GAZETA opisała sprawę kobiety, która na internetowym czacie poznała mężczyznę i postanowiła się z nim spotkać. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że ów mężczyzna skrupulatnie nagrywał wszystkie intymne chwile ze świeżo poznaną partnerką. Od A do Z.
Mirek przedstawił się jako 52-letni elektronik, mówił, że pracuje w Stanach Zjednoczonych dla dużej korporacji. Napisał do Anny jeden raz, drugi. Potem potrafili przegadać na komunikatorze kilka godzin dziennie. Po czterech miesiącach wirtualnej znajomości Mirek zaprosił Annę do siebie, do Nowego Jorku. Poleciała z duszą na ramieniu: – Nie byłam pewna na sto procent, czy przyjedzie po mnie na lotnisko. Przyjechał.
Podczas pobytu w USA Anna głównie uprawiała seks. Mirkowi nie chciało się bowiem ruszać z domu. Tuż przed powrotem do Polski kochanek wyznał jej, że nagrywał wszystko, co robili w sypialni. Pech chciał, że po kilku tygodniach namiętne nagrania wyciekły do sieci a kilkudziesięciominutowy film ściągnęło kilkuset internautów. Wszystko za sprawą Agnieszki, która wyłudziła seks-nagranie od Mirka.
Po interwencji Anny filmik został usunięty z internetowego portalu. Wcześniej szantażystka Agnieszka wysłała link do nagrania dzieciom sfilmowanej Anny grożąc, że jeśli go nie obejrzą, film roześle krewnym i znajomym.
Sprawa znalazła swój finał w sądzie dzięki Ewie, która słyszała na czacie, jak Agnieszka wyłudza seks-nagranie od Mirka. W Sądzie Rejonowym w Opolu Anna złożyła przeciwko Agnieszce prywatny akt oskarżenia o zniesławienie. Tak poradzili jej policjanci. – Nie mogliśmy sami wystąpić z oskarżeniem, bo czyn wobec pani Anny wydarzył się przed nowelizacją kodeksu karnego. Dopiero od czerwca 2010 r. możemy z urzędu prowadzić takie sprawy – tłumaczy nadkomisarz Maciej Milewski.
Mirek też ma kłopoty. Anna doniosła na niego do FBI i nowojorskiej policji. Seksoholik zostanie deportowany do Polski jak tylko go złapią.
Historia jak z horroru wyjęta. Takiego nowoczesnego. Jaki z niej morał? Dbajmy o swoją prywatność, szczególnie tą w sieci. Nie zawierajmy kontaktów z byle kim i byle jak. Kto wie, ilu takich Mirków czai się na Facebooku. I ile Agnieszek.
Wpis z archiwalnej wersji. Przepraszamy za ewentualne zmiany.
Zaskoczeni? Nie bardziej niż ja. Dobrze, że są takie treści. Warto się nimi dzielić