Szef społecznościowego giganta Mark Zuckerberg jest przeciwny cenzurze internetu. Według Zuckerberga nowe regulacje SOPA i PIPA, nad którymi pracują obecnie amerykańscy kongresmeni, to policzek dla internautów. W imię walki z powielaniem z piractwem intelektualnym w sieci politycy chcą m.in. blokować dostęp do stron, które rozpowszechniają skradzione treści.

Według internetowych gigantów wprowadzenie nowych przepisów będzie początkiem końca wolności słowa w internecie. W ramach protestu przeciwko planom amerykańskich polityków anglojęzyczna wersja Wikipedii została zawieszona na 24 godziny. Czy Facebook przyłączy się do strajku?

„Internet jest najpotężniejszym narzędziem, jakiego używamy do tworzenia globalnej wioski. Nie możemy pozwolić, by nieprzemyślane ustawy stanęły na drodze rozwoju internetu. Facebook jest przeciwny nowym regulacjom SOFA i PIPA. Będziemy kontynuować sprzeciw wobec wszelkich praw, które uderzają w internet” – pisze na swoim prywatnym profilu https://www.facebook.com/zuck Mark Zuckerberg.

I dodaje: „Dzisiejszy świat potrzebuje przywódców, którzy staną po stronie internautów. Pracujemy z wieloma politykami nad wypracowaniem alternatywy dla obecnych propozycji. Zachęcam Was, abyście edukowali się w tym temacie i apelowali do Waszych kongresmenów o to, by ci byli pro-internetowi”.

Wpis Zuckerberga, który pojawił się w środę wieczorem, polubiło już blisko pół miliona użytkowników Facebooka. Czy słowa Marka są zapowiedzią strajku? Być może, choć społecznościowy miliarder nie mówi wprost, że Facebook zostanie zawieszony w ramach protestu. Wyłączenie portalu spotkałoby się z niezadowoleniem dziesiątek milionów internautów, którzy zasypaliby pretensjami amerykańskich cenzorów. Jeśli jednak takie działanie wpłynęłoby na spragnionych cenzury w internecie polityków, to warto wyłączyć Facebooka, choćby na kilkanaście godzin.

Wpis z archiwalnej wersji. Przepraszamy za ewentualne zmiany.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *