Bez możliwości “lajkowania” Facebook nie byłby taki sam – wynika z raportu badawczego Pew Internet & American Life Project. Każdego dnia 26 proc. (amerykańskich) użytkowników społecznościowego giganta klika “Lubię to!”.

Drugą najpopularniejszą aktywnością na Facebooku jest komentowanie cudzych postów lub statusów – codziennie robi to 22 proc. użytkowników.

Ponadto:

– 15 proc. użytkowników codziennie aktualizuje swój własny status,
– 20 proc. z nich komentuje cudze zdjęcia,
– 10 proc. facebookowiczów pisze innym prywatne wiadomości.

Czy Wy równie często “lajkujecie” na Facebooku?

Artykuł odtworzony z archiwalnej strony. Przepraszamy za ewentualne różnice.

13 Replies to “Użytkownicy Facebooka uzależnieni od “Lubię to!”

  1. To jest śmiechu warte,jak patrzyłem na FB niektórych ludzi przy zapisie “lubię to”to myślałem że, pęknę ze śmiechu,dużo osób przy tym wpisie ma zapis lubię to- Krzywonos.Debilna babka chciała być Kopernikiem XX w;zatrzymała tramwaj a ruszyła Solidarność a niedawno zdobyła sławę nakrzyczała na J.Kaczyńskiego.Durna baba myśli że, będzie zbawiona jak to niektórzy katolicy myślą że,zrobiła dobry uczynek.

  2. Ale też niektórzy ludzie przy zapisie “zainteresowania” mają wpis Krzywonos.Musiała w sierpniu 80r. ub.wieku dać swoje 4 litery Wałęsie jeśli teraz jest narodową bohaterką.

  3. Jest jeszcze narodowy bohater na “lubię to” to sam mędrzec i myśliciel Lech Wałęsa,Bolek z SB który co pół roku poprawia swój życiorys aby był kryształowy bo myśli jak już jeździł do śp.JP2 aby ładować swoje akumulatory to może po swojej śmierci katole poćwiartują jego ciało na relikwie a część z tych relikwii włożą do Łagiewnik obok relikwii JP2 aby mogły sobie porozmawiać pedofilii.

  4. A może też lubią co poniektórzy gejów,transwestytów,lesbijek i wpisują “to lubię”,dużo jest tego badziewia. Wystarczy tylko wejść na FB i wpisać temat a już ma się wszystko na ekranie komputera.

  5. “nie lubię” nie ma dlatego że jak człowiek ma dokonać wyboru to w ogóle nic nie robi, więc byłyby to martwe przyciski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *