Ten facet ma kompletnego świra na punkcie Wojowniczych Żółwi Ninja. Michael, bo o nim mowa, kocha komiksowe gady do tego stopnia, że postanowił wytatuować sobie logo żółwiowych idoli. Szkopuł w tym, że jego tatuażysta dał, mówiąc kolokwialnie, ciała.
Po opublikowaniu zdjęcia tatuażu na Facebooku okazało się, że znak graficzny na skórze Michaela został wykonany niestarannie. Chodzi o literówki, a takich błędów tatuatorom się nie wybacza.
„Wpadkę” na skórze natychmiast zauważyli znajomi Michaela. Ciekawe, czy da się jakoś naprawić spaprany tatuaż.
Wpis z archiwalnej wersji. Przepraszamy za ewentualne zmiany.