Miejcie się na baczności. Z najnowszych badań wynika, że kolekcjonowanie znajomych na Facebooku i częste aktualizowanie statusu to najkrótsza droga do narcyzmu. Zakochani w sobie mają na portalu najwięcej wirtualnych przyjaciół. To społecznościowi wazeliniarze pozbawieni empatii.
O sprawie donosi Mashable. Wiekopomnego odkrycia dokonali naukowcy z Western Illinois University (USA). Uczeni odkryli związek pomiędzy liczbą znajomych i aktywnością na Facebooku a skłonnością do narcyzmu.
Badanie przeprowadzono na grupie 300 królików doświadczalnych. Respondenci wypełniali specjalny kwestionariusz. Wnioski opublikowano na łamach magazynu „Personality and Individual Differences”.
I tak mężczyźni z zapędami narcystycznymi najczęściej hołdują swojej próżności aktualizując statusy zaś kobiety z lubością publikują krzykliwe zdjęcia, na których chętnie prężą swoje ciała. Bez względu na płeć zakochani w sobie bez wytchnienia upiększają swoje facebookowe „fankluby”. To oni najczęściej zmieniają zdjęcia profilowe. I nie mają do siebie dystansu.
Naukowcy podkreślają, że nie sposób określić sztywnej granicy liczby znajomych, po przekroczeniu której mamy do czynienia z narcyzmem. Niemniej jednak wraz ze wzrostem tej liczby rośnie skłonność do samouwielbienia.
Facebookowi narcyzi najczęściej piszą w pierwszej osobie. W ich statusach pojawiają się zaimki „ja”, „mój”, itd.
Kto z Was czuje się społecznościowym narcyzem?
Artykuł odtworzony z archiwalnej strony. Przepraszamy za ewentualne różnice.
to ja chyba jestem 😛
Gromadzenie 'znajomych’ za wszelką cenę, na ilość, na portalach społecznościowych – świadczy raczej o niskiej samoocenie i zakompleksieniu.
Ja raczej byłam narcyzem w męskim stylu, ale wyrosłam z tego, na szczęście 😛
Żałośni, ale i tacy muszą żyć na świecie.
ja mam 1015 znajomych, nie dlatego, że jestem narcyzem, a dlatego, że jestem organizatorem koncertów i chcę trafiać do szerszego grona odbiorców. bzdury tu piszecie
Sama prawda, zgadzam się z tym artykułem w 100%. kolekcjonowanie pokemonów i tyle, szpan przed innymi że jaki/a ja to fajny/a jestem bo mam tyle znajomych. tylko ze 80% z nich nie znam, to zakompleksieni ludzie mający po 800znajomych 😀 to jest żałosne takie zbieractwo. znajomi to ludzie z którymi utrzymuje jakiś kontakt a przede wszystkim których znam z reala!!!
ja mam 67 i wszystkich znam
Znajomi na fb sa jak pokemony chcesz miec je wszystkie
Ja mam 876. Nie znam żadnego ale bawią mnie ich wiadomości w stylu: „Maleńka, może na lunch”? Barany naiwne ;]
Ja nie mam tego gówna nie zakładam profilu na żadnym żydowskim portalu szpiegowskim. Pozdrawiam nie zarażonych FB i NK i innymi badziewiami
Narcyz i wazeliniarz w jednym? Weź ty autorze tego artykułu poczytaj co to jest narcyzm.
Wszyscy co maja facebooka są dla mnie jak bachory z przedszkola co prowadzą pamiętnik, tyle że dzieci prowadzą go dla siebie, a wy chwalicie się każdym gufnem przed całym światem, nikogo to nie obchodzi, a wy się cieszycie że macie „znajomych”, trzeba być debilem…
hehehe ale bzdury co was to obchodzi to kim kto jest lepiej patrzcie na siebie na swoje zycie i na to jacy wy jestescie jak zyjecie a nie to ile kto ma znajomych na fc jesli nie odpowioada wam to co ludzie tam pisza poprostu nie korzystajcie z tego portalu i po sprawie 🙂
No tu raczej mowa o tych co mają ponad 1000 znajomych. Ps. Problemy z czytaniem ze zrozumieniem? 😀 97 to normalna liczba, ale 1200 to już chyba coś nie tak. Rozumiem celebrytów, ale zwykli ludzie to faktycznie kwestia kompleksów albo narcyzmu.