Społecznościowa aktywność destrukcyjnie wpływa na setki milionów internautów na całym świecie. Blisko 40 proc. Amerykanów więcej poświęca więcej czasu na życie towarzyskie online, niż na kontakty w świecie rzeczywistym. Chore? A może to norma w dobie social mediów?
Raczej to drugie. Aż 25 proc. użytkowników Facebooka z USA skarży się, że przegapiło ważne wydarzenia z powodu, o ironio, dzielenia się nimi na portalach społecznościowych – donosi Mashable. Mało tego – 20 proc. z nich woli komunikować się za pośrednictwem Facebooka i SMS-ów zamiast rozmawiać przez telefon lub spotkać się z potencjalnym interlokutorem twarzą w twarz – wynika z badań przeprowadzonych przez Badoo.
Nie tylko Amerykanie cierpią na społecznościową obsesję. Okazuje się, że Brytyjczycy i Niemcy także prowadzą życie towarzyskie online – odsetek osób przedkładających kontakty społecznościowe nad rozmowy w cztery oczy wynosi odpowiednio 36 i 35 proc. Wyspiarze niewiele różnią się w tym miejscu od swoich przyjaciół zza oceanu. Nasi zachodni sąsiedzi także powinni wyluzować.
Co warte podkreślenia amerykańscy social media maniacy doceniają potencjał portali społecznościowych. 84 proc. z nich twierdzi, że Facebook to idealne narzędzie do utrzymywania kontaktów z bliskimi zaś 83 proc. uważa, że popularne społecznościówki pozwalają otworzyć się osobom nieśmiałym. Co trzeci Amerykanin woli nawiązywać nowe znajomości online. 24 proc. z nich przyjmuje zaproszenia do znajomości od zupełnie obcych osób.
Czy portale społecznościowe rujnują relacje międzyludzkie w świecie rzeczywistym? A może taki wniosek to nadinterpretacja? Oceńcie.
Artykuł odtworzony z archiwalnej strony. Przepraszamy za ewentualne różnice.
coś w tym jest…
fejs to dno,od początku było to jasne,jakby n-k nie było nauczką..
cieplo jest ,polecam ognisko albo grila ze znajomymi i „zostawic laptop w domu”