Ci małżonkowie z Oklahoma City (USA) tak bardzo dbają o swój związek, że postanowili założyć jeden wspólny profil na Facebooku. Papużki-nierozłączki to Jerry i Kyndall Nixonowie, którzy ciężko pracują nad swoim małżeństwem. Walka w imię miłości? A może… wzajemne ograniczenie wolności osobistej?
Biorąc pod uwagę fakt, że w aż 81 proc. spraw rozwodowych w Stanach Zjednoczonych wykorzystuje się dowody pochodzące z portali społecznościowych, można zakochaną parę zrozumieć. Na dłuższą metę jednak takie kurczowe trzymanie się partnera, także na Facebooku, może przynieść więcej szkody, niż pożytku. Uwięziona w klatce papużka-nierozłączka może pewnego dnia zatęsknić za wolnością. Albo założyć sobie na boku drugi profil, o którym druga połówka nie będzie miała bladego pojęcia.
Jerry i Kyndall naczytali się o małżeństwach, które zostały zrujnowane przez portale społecznościowe i dlatego zdecydowali się na wspólny profil. Podkreślają, że nie mają i nie chcą mieć przed sobą żadnych tajemnic: – Zawsze starałam się, aby nasze małżeństwo było ognioodporne – mówi zakochana po uszy Kyndall Nixon – to jeden z powodów, dla których mamy wspólne konto na Facebooku – dodaje.
Przecież zawsze jakaś miłość z dawnych lat może sobie przypomnieć o Jerrym albo Kyndall, a tak – nie ma mowy o kłamstewkach – ewentualna korespondencja zostanie przeczytana komisyjnie.
Profil zakochanej amerykańskiej pary znajdziecie tu: https://www.facebook.com/jerryk… . Szkoda, że Jerry i Kyndall blokują przed wścibskim wzrokiem użytkowników Facebooka całą zawartość konta. Bo skoro nie mają przed sobą żadnych tajemnic, to może powinni zostać społecznościowymi ekshibicjonistami i dzielić się swoją prywatnością ze wszystkimi?
Czy wspólny profil uchroni związek przed rozpadem? Na pewno nie. A jeśli się państwo Nixonowie tak bardzo boją Facebooka, niech w ogóle z niego zrezygnują. Tak na wszelki wypadek.
Artykuł odtworzony z archiwalnej strony. Przepraszamy za ewentualne różnice.
Macie chwilę? Polecam lekturę, która powinna Was zainteresować