Dawnmarie Souza z Connecticut (USA) na prywatnym profilu lekceważąco pisała o swoim szefie. No może ciut mocniej niż lekceważąco – beształa pracodawcę i wymieniała z innymi pracownikami opinie na jego temat. No i wyleciała z pracy. Okazało się, że nielegalnie.
Kobieta pracowała na stanowisku technika medycznego. Szefa skrytykowała na Facebooku pod koniec ubiegłego roku. Jednak wymiana opinii na temat pracodawcy jest w Stanach zupełnie legalna i zagwarantowana prawnie. Dawnmarie miała pełne prawo do sączenia jadu tym bardziej, że robiła to na swoim prywatnym profilu.
Co konkretnie napisała Amerykanka? Stwierdziła na wallu, że jej pracodawca jest psychicznie chory. Ale nie napisała tego wprost. Posłużyła się slangiem medycznym. Nikt z osób postronnych nie zrozumiałby jej uwag.
Prawnicy byłego już pracodawcy Dawnmarie twierdzą, że to, co zrobiła kobieta było niegrzeczne i nieeleganckie.
Szefowie inwigilują nas na Facebooku. Lepiej więc nie pisać wszystkiego, co nam ślina na język przyniesie. Czy w ogóle opłaca się zapraszać przełożonego do grona znajomych?
Wpis z archiwalnej wersji. Przepraszamy za ewentualne zmiany.
Polecam każdemu, kto szuka głębszego zrozumienia otaczającej nas rzeczywistości.