Mark Zuckerberg powiedział kiedyś oskarżającym go o kradzież pomysłu na FB: Gdybyście wymyślili Facebooka, to byście stworzyli Facebooka. Jednak kryminalista amator i miłośnik grzybków Paul Ceglia, ciągnie dalej awanturę o 84% udziałów w serwisie do którego nie przyłożył ręki.
Teraz twierdzi, że gdyby nie aresztowanie w sprawie niedostarczonego klientowi towaru to nie przypomniałby sobie o umowie z Markiem Zuckerbergiem. Podobno zaczął wtedy przeglądać stare dokumenty w poszukiwaniu jakichkolwiek zasobów, dzięki którym mógłby spłacić swoje długi. I tak oto, przypadkiem trafił na tą umowę z Markiem.
Jednak może być jeszcze zabawniej, ponieważ kontrakt dotyczy również pracy Marka na serwisem StreetFax do której Ceglia miał go wynająć. Witryna była tworzona dla firmy StreetDelivery, która ma swoje roszczenia wobec Paula Ceglia (i bardzo marne zdanie na jego temat), a jej szef sugeruje, że jeśli faktycznie ma jakiś udział w Facebooku to tak naprawdę może on należeć do StreetDelivery.
Wpis z archiwalnej wersji. Przepraszamy za ewentualne zmiany.
Dla tych, którzy lubią zagłębiać się w tematy, które naprawdę mają znaczenie.