Australijczycy zwariowali na punkcie portalu Marka Zuckerberga. Z sondażu przeprowadzonego przez Tick Yes wynika, że mieszkańcy Antypodów są gotowi przerwać miłosne igraszki, by skomentować status na Facebooku lub zaćwierkać na Twitterze.
Dziś ponad 10 mln Australijczyków ma konta na Facebooku (połowa mieszkańców Australii). Portal Marka Zuckerberga jest tam najpopularniejszym serwisem internetowym i wyprzedza YouTube’a (85,5 proc. do 57,7 proc.). Co warte podkreślenia Australijczycy ignorują społecznościowe strony marek – 80 proc. z nich w ogóle nie „lajkuje” brandowych fan page’y – marketing społecznościowy w kraju kangurów w ogóle się nie sprawdza.
Co jeszcze wynika z sondażu Tick Yes?
– 51,6 proc. mieszkańców Antypodów korzysta z Facebooka w pracy,
– 41,9 proc. w trakcie oglądania telewizji,
– 34 proc. na wakacjach,
– 33,8 proc. w łóżku,
– 23,3 proc. podczas posiłków,
– 14, 8 proc. na zakupach,
– 21,5 proc. w łazience,
– 3,2 proc. w miejscach kultu,
– 2,8 proc. podczas uprawiania seksu, z czego 68 proc. to mężczyźni,
– 4,9 proc. przyznaje się do całkowitego uzależnienia od social mediów,
– 31,3 proc. spędza na popularnym Fejsie co najmniej dwie godziny dziennie,
– 47,3 proc. korzysta z mobilnych wersji Facebooka.
Jak tak dalej pójdzie to portal Marka Zuckerberga w znaczący sposób wpłynie na przyrost naturalny w Australii. Chociaż procent stosunków przerywanych powodowanych przez Facebooka może świadczyć o tym, że Australijczycy są kiepskimi kochankami…
Artykuł odtworzony z archiwalnej strony. Przepraszamy za ewentualne różnice.